Scenariusz : B.A.P / Zelo - O pare słów za dużo.




Sprzątałam w domu, jak zwykle mój kochany chłopak narobił bałaganu. Zdenerwował mnie jak jeszcze nigdy, zaraz szłam do pracy a ten jak zwykle tłumaczył się zmęczeniem. Poprosiłam go ostatecznie żeby zajął się naszym 2 miesięcznym kotkiem , nazywał się Silver. Grzbiet miał szary a brzuszek i łapki białe, poza tym pod noskiem rozciągała się czarna kreska tworząc śmieszny wąs. Kochałam go nad życie. Kończyłam właśnie myć podłogę w naszej sypialni kiedy usłyszałam huk a za nim parę lżejszych uderzeń. Szybko podbiegłam do schodów, spojrzałam w dół i ujrzałam mojego kotka. Wił się z bólu i trząsł jakby dostał padaczki powoli spadając z kolejnych schodków. Do oczu napłynęły mi łzy , rzuciłam wszystko i zbiegłam na dół, wzięłam go na ręce i mocno przytuliłam do siebie, był zgięty a głowę odchylał w dół lekko się trzęsąc.
-Zelo !! - krzyknęłam z całych sił a łzy spływały mi po policzkach jedna za drugą. Chłopak w mgnieniu oka znalazł się przy poręczy.
-Co się stało ____ ?
-Miałeś go pilnować !! co ty sobie myślisz , poprosiłam cię o jedno prawda !! - jedną ręką trzymałam kociaka , a drugą zakładałam buty, Zelo milczał, na jego twarzy wyrył się szok. Nie wiedział co powiedzieć. - Módl się żeby przeżył !- wyszłam trzaskając drzwiami, szybko pobiegłam do weterynarza, ku mojemu szczęściu właśnie przyjechał. Weszłam tłumacząc mu co się stało. Uważnie obejrzał Silvera.
-Więc tak.. nie ma żadnych złamań, wszystko wygląda dobrze, ale podam mu zastrzyk na zmniejszenie ucisku na głowę. W razie jak by doszło do wstrząśnienia mózgu.- przytaknęłam i odetchnęłam z ulgą. Po zastrzyku kotek wyglądał lepiej , wzięłam go na ręce i zapłaciłam.
-Proszę uważać żeby teraz nie uderzył się w głowę. Jak zacnie jeść normalnie to znaczy że wszystko będzie dobrze. W razie gdyby zauważyła pani coś niepokojącego proszę od razu do nasz przyjść.
-Dobrze, dziękuję bardzo. Do widzenia..- uśmiechnęłam się serdecznie i wyszłam stamtąd, cieszyłam się jak nigdy że przeżył, ale mając tą scenę przed oczami miałam ochotę zabić tego idiote. Weszłam do domu , ściągnęłam buty i zaniosłam kociaka do jego kojca. Skierowałam się do salonu i wyłączyłam telewizor patrząc wrogo na siedzącego na kanapie Zelo.
-____ , ja...
-Zamilcz ! - przerwałam mu. -prosiłam cię żebyś się nim zajął !! Wiesz dobrze jak go kocham !! a ty co ?!
-Żyje ..?
-Tak .Masz szczęście.
-No to dlaczego się gniewasz ? Drzesz się na mnie a mu nic nie jest !
-Bo prosiłam cię o coś chyba tak !! A ty jak zwykle nawalasz !!.- miałam dość, kolejna kłótnia, jestem z nim już 3 lata a on znowu pokazał że nie mogę na niego liczyć nawet w tak małej sprawie .
-Oj dobra skończ już !! Mam cię dość , cały czas masz jakiś problem ! Żałuje że w ogóle z tobą jestem !! - po tych słowach z jego strony zatkało mnie, znowu poczułam jak łzy podeszły mi do oczu. Przesadził. Zastała cisza, spojrzałam na niego , wyraz jego twarzy momentalnie się zmienił, chyba doszło do niego co właśnie powiedział.
-____ ... ____ ja ... - nie chciałam tego słuchać , zabrałam telefon i wyszłam. Zepsuł mi dzisiaj wszystko. Doszłam do salonu tatuażu. Pracowałam tam już od roku, mimo iż mam dopiero 18 lat. Tata uczył mnie od 11 roku życia robić tatuaże i przyznam że dobrze mi to wychodziło. Z reguły robiłam je sławnym piosenkarzom, k-pop'erom, metalowcom, itp. Dzisiaj miałam jednego z najulubieńszych klientów.
-____ hej ! - chłopak podszedł do mnie i czule mnie przytulił, zawsze to robił.
-Hej GDś.- zaśmiałam się lekko i podeszłam do swojego stanowiska razem z nim . zaczęłam się ogarniać z całym sprzętem a on usiał na fotelu i uważnie na mnie patrzył.
- Co u ciebie ? Jakaś taka jesteś , nie w humorze.
-Aj, szkoda gadać..
-Mi możesz powiedzieć.- uśmiechnął się serdecznie.
-Znowu się pokłóciłam z Zelo, powiedział, że żałuje ,że ze mną jest...- ma twarzy Ji Yonga wyryło się zdziwienie.
-Serio..?
-Ta.. To co tym razem chcesz mój drogi ?- zaśmiałam się.- Jeszcze trochę i się uzależnisz.
-Tak, chyba od Ciebie.- zaśmiał się puszczając mi oczko. Kochałam go za to.
-Nie pucuj tylko mów.- chłopak pokazał mi wzór jaki tym razem sobie zażyczył i miejsce w którym ma on się znajdować. Przystąpiłam więc do pracy. Przygotowałam sobie tusze, maszynkę i odbiłam wzór na skórze szatyna. -Zaczynamy.- zaśmiałam się a chłopak przełknął ślinę. Robienie tego tatuaży zajęło mi ponad godzinę, w tym czasie G-Dragon cały czas do mnie bajerował.. albo mi się wydawało.. nie no perfidnie do mnie bajerował. Zelo dzwonił 13 razy. Olałam to , nie chciało mi się z nim gadać.
-Kurczę ____ , pięknie wyszło ! - chłopak przyglądał w lustrze swój nowy nabytek z takim zadowoleniem że aż miło się na niego patrzyło.- Dziękuję ! - podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.
-Nie dziękuj nie masz za co. Cała przyjemność po mojej stronie. - posmarowałam tatuaż maścią i zawinęłam go. -Wiesz jak teraz się z nim obchodzić ?
-Wiem, wiem. ___ ...?- spojrzałam na chłopaka z pytającym wyrazem twarzy , sprzątając stanowisko. -Może wyjdziemy dzisiaj razem gdzieś ..? wiesz, tak pogadać czy coś ..? - uśmiechnął się uroczo jak zawsze.
-Musze jeszcze ogarnąć się tutaj, mam dwóch klientów jeszcze ... tak za 4 godzinki możesz po mnie podjechać.- zaśmiałam się słodko , co za różnica czy spotkam się z GDm czy nie jak Zelo i tak żałuje że mnie ma... Wyjebongo. Uradowany chłopak wyszedł ze studia wcześniej płacąc. Te 4 godziny zleciały mi o dziwo szybko, skończyłam sprzątać po ostatnim kliencie. Była już 21:00. Ji Yong pojawił się punktualnie, widząc jego auto pożegnałam się z szefem i wyszłam. Stał oparty o samochód patrząc na mnie z zadziornym uśmiechem.
-Coś się stało ? - zapytałam zmieszana.
-Nie nic, cieszę się że ze mną wyszłaś.- zaśmiał się i otworzył mi drzwi, wsiadłam do auta i pojechaliśmy pod jakiś klub. Wyszliśmy i bez problemu dostaliśmy się do środka. G-Dragon zaprowadził mnie do jednej z loży.
-Co pijemy ?- uśmiechnął się słodko.
-Coś mocnego.
-I dla tego właśnie cię lubię.- zaśmiał się i zamówił nam litra najmocniejszej wódki jaką mieli. Musiałam się wyluzować coś w końcu mi się należy. Tańczyliśmy co drugą piosenkę wracając i pijąc jeden kieliszek za drugim.
-___ ..?
-Tak..?- spojrzałam na chłopaka siedzącego obok mnie.
-Ojebaliśmy litra...A ty jeszcze żyjesz. jak to możliwe ?- zaśmiał się i zamówił kolejną butelkę.
- Mocna głowa.- zaśmiałam się. Ta ostatnią butelkę wypiliśmy dość szybko. Do domu odwiózł mnie Taeyang. G-Dragon spał na tylnych siedzeniach a ja ledwo siedziałam. Taeyang zapukał do drzwi i bez zbędnego tłumaczenia wcisnął mnie w ramiona zszokowanego Zelo.
-Trzymaj swoją zgubę. Ja mam jeszcze jedno dziecko do odwiezienia.- oddalił się a ja weszłam do mieszkania, wpadam na ścianę i osunęłam się na ziemie.
-Co ty sobie wyobrażasz...?! Nie odbierasz i jeszcze widzę cię w takim stanie !! Co w ciebie wstąpiło kobieto !!??- usiał na przeciwko mnie zmartwiony i zdenerwowany jednocześnie.
-Ty... ty we mnie wstąpiłeś. Mam wyjebane jeśli dalej ma to tak wyglądać. Kocham cię całym sercem a ty co ...? - zaczęłam płakać - a ty mówisz że żałujesz że mnie masz !! Zejdź mi z oczodołów ... - spojrzałam w dół i odleciałam. Obudziłam się następnego dnia o tej samej porze , o której skończyłam wczoraj prace. Rozejrzałam się po pokoju. Było ciemno. Nikogo nie było.
-Co jest...? - podniosłam się lekko a w drzwiach stanął Zelo opierając się o framugę drzwi.
-Noona.. leż proszę...- patrzył na mnie błagalnym wzrokiem, nie wiedziałam co powiedzieć. Położyłam się jak kazał. - przepraszam cię, naprawdę nie chciałem żeby tak było... obiecuje że się zmienię i będzie lepiej.. naprawdę..- usiadł obok mnie na łóżku.
-Obiecujesz...?
-Tak...- złapał mnie za policzek i delikatnie pocałował, za tym pocałunkiem szły kolejne, wciągnęłam chłopaka na siebie i mocno przytuliłam.
-Mam nadzieje..
-Ale mam prośbę..
-Jaką ?
-Nie pij już więcej...- zaśmiał się i pocałował mnie w szyję. Wywróciłam oczyma i tuląc do siebie swój największy skarb znowu zasnęłam.

Share this:

, , , ,

CONVERSATION

1 komentarze:

  1. O... Mój... Boże...
    "-Ojebaliśmy litra...A ty jeszcze żyjesz. jak to możliwe ?"
    Zaliczyłam zgon xd Pozdrawiam i lecą czytać następne ;3

    OdpowiedzUsuń