Scenariusz : SHINee / Taemin - Zazdrość.


 
 
Ze znudzeniem patrzyłam w okno, droga mi się dłużyła nie miłosiernie. Na szczęście miałam coś co poprawiało mi humor, mianowicie słuchawki w uszach i boski głos G-Dragona. Spojrzałam przed siebie wyciągając jedną z słuchawek.
-Daleko jeszcze ?
-Nie zaraz będziemy.- włożyłam słuchawkę. Jechałam z rodzicami nad jezioro już dziesiąty raz z rzędu, oni i ich paru przyjaciół ze swoimi dziećmi, masakra. Szczególnie jeden działał mi na nerwy. Lee Taemin. Masakra. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Oczywiście jego rodzina od razu przyszła się z nami witać.
-Dzień dobry.- uśmiechnęłam się szeroko, co jak co ale jego mamę uwielbiałam. Przytuliła mnie mocno .
-O jejku ____ , ale ty wyrosłaś ! Zmieniłaś kolor włosów, wydoroślałaś przez ten rok !
-Dziękuję pani.-zaśmiałam się. Tata chłopaka też się ze mną ciepło przywitał.
-Taemin będzie zachwycony widząc ciebie. Całą drogę o tobie gadał.- cała radość prysła.
-Fajnie.- wymusiłam uśmiech i wzięłam walizkę idąc w stronę domu.
-____ !! Hej , może ci pomogę ?-spojrzałam w bok i ujrzałam Teamin'a we własnej osobie. Przyjrzałam mu się uważnie, również się zmienił, miał blond włosy, fajną fryzurę , styl...
-Nie ! Nie myśl o nim w taki sposób, wciąż cię irytuje , pamiętaj !- skarciłam się w myślach i mocniej ścisnęłam rączkę walizki.
-Nie. Dam sobie rade.
-Na pewno ? Nie chce żebyś się przemęczała.- słodko się uśmiechnął.
-Dam sobie rade bez twoje pomocy.- wymusiłam uśmiech i weszłam do domku, zaniosłam rzeczy i przebrałam się w strój kąpielowy, tradycyjnie , od razu trzeba popływać w jeziorze. Szczęśliwa wyszłam na zewnątrz kierując się w stronę wody , zatrzymała mnie mama.
-Kochanie idź z Taemisiem okej.?Tylko go nie utop proszę.- uśmiechnęła się, ja odpowiedziałam jej tym samym, spojrzałam na chłopaka uśmiechając się wrogo.
-Chodź. Taemiś.- chłopak się wzdrygnął ale poszedł za mną.
-Dlaczego mnie tak nie lubisz ?
-Jesteś mi obojętny. Nie interesuje mnie twoje zdanie, twój byt. Ty. Nie no... czasem jak na ciebie patrzę mam ochotę wysłać smsa o treści "pomoc".- weszłam do wody.
-Nie sądzę. Uważam że jest wręcz przeciwnie, że ci się tak podobam , że aż jesteś wredna bo sobie z tym nie radzisz.- stanął za mną mówiąc mi te słowa do ucha, przeszedł mnie miły dreszcz.. o dziwo..
-Licz się ze słowami bo cię niechcąco utopię. Mam gdzieś co robisz, co mówisz i tak dalej, więc proszę spłyń.- chłopak zaśmiał się i poszedł na pomost, zaczęłam pływać zerkając na niego, zauważyłam że nie jest sam , siedział z jakąś długonogą, rudowłosą, bladoskórą , czekoladowooką i chuj wie jaką jeszcze dziewczyną... Dostałam dygu oka, zawsze tak się działo kiedy robiłam się zła. Przyglądałam się ich rozmowie jeszcze przez chwilę , przestałam w momencie kiedy za bardzo się do siebie zbliżyli. Wyszłam z wody i położyłam się na mini plaży. Zamknęłam oczy chcąc zapomnieć i skupić się na opalaniu.
-Co się tak denerwujesz ?- usłyszałam znajomy głos.
-Zamilcz. Idź na pomost bo ci ta ruda ucieknie.
-Spokojnie nie ucieknie. Zdaje mi się , czy jesteś zazdrosna ?
-Mam wyjebane.
-Zobaczymy.-przez cały dzień wygłupiał się z ta rudą małpą. Tak... jestem zazdrosna, a nie chce ! Nie chce żeby mi się podobał... po prostu , od tak.. Umyłam się , przebrałam się w piżamę i usiadłam przed domkiem. Na schodach usiadł Taemin.
-Więc masz wyjebane ?
-Mam..
-To po co te nerwy ?- upiłam łyka herbaty.
-Taemiśku, jakie nerwy ?- podskoczyłam lekko podnosząc obie ręce wysoko , nie zostanę aktorką.. zaśmiał się i usiał na przeciwko mnie.
-Idziesz ze mną i z rudą na pomost ?
-Nie dziękuję.- powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-No dawaj i tak masz wyjebane .
-Mam !! okej !- poszłam z nimi na ten pomost, słuchałam jak się komplementują wzajemnie.
-Rzygam tęczą.- powiedziałam do siebie patrząc na zachodzące słońce. Z tego koszmaru uratowali nas nasi rodzice wołając nas za grilla , oczywiście piją. Uradowana poszłam tam nalewając sobie wódki i robiąc drinka. Mama chłopaka który w ogóle mnie nie obchodzi spojrzała na mnie z szerokim uśmiechem kiedy jej syn koło mnie usiał.
-____ kochanie, słyszałam że pięknie śpiewasz, twoi rodzice się cały czas chwalą. Może nam coś zaprezentujesz ?- zawstydziłam się.
- N...no nie wiem ...
-Nie wstydź się .- wzięłam głęboki oddech.
-No dobrze.- wyszukałam w telefonie piosenkę odpowiadającą mojemu głosu. Taemin wpatrywał się we mnie bez przerwy. Przeszkadzało mi to, wręcz krępowało. Wyciągałam najtrudniejsze dźwięki bez żadnego problemu, mój głos był czysty, dla innych wręcz wspaniały, głos jak głos. Skończyłam piosenkę i spojrzałam na każdego po kolei.
-Jejku dziecko, jesteś niesamowita..!- rumieńce z mojej twarzy nie schodziły, przyłożyłam dłonie do policzków.
-Dziękuję..
-Zupełnie jak Taemin, pasujecie do siebie tak bardzo !! Jak na was patrzę to aż nie mogę wytrzymać.- zaśmiała się słodko , moja mina dostała takiego wyrazu :
- (-.-)
Za to blondyn szczerzył się jak nienormalny. Siedzieliśmy do późnego wieczora. Następnego dnia również pływałam w jeziorze, ku mojemu zdziwieniu Teamin'a od rana do wieczora nie było. Zaciekawiło mnie to więc zapytałam się mamy czy może coś wie na temat jego dzisiejszego zniknięcia.
-hymm... A ! Poszedł z tą ruda piękną dziewczyną na randkę.- szok, przepraszam co ?!
-Jaak ? co ?- uśmiechnęłam się.
-A nie wiem , i tak masz go gdzieś kochanie. Cały czas tak twierdzisz.
-Bo tak jest... ale. No nie ważne.- odwróciłam się na pięcie i wróciłam do swoich zajęć. Przez kolejne dni cały czas wychodził z tą dziewczyną, jakoś mi się odechciało wszystkiego.. Siedziałam na pomoście patrząc w gwiazdy, było bardzo zimno ale jakoś nie chciało mi się iść do domu po bluzę.
-Gorzej to już być nie może.- powiedziałam na głos kiedy usiedli koło mnie... Blond dupek i ruda ździra... wzięłam głęboki wdech i wstałam. Rudzielec zabrał głos.
-Masz jakiś problem ?
-Jak na razie twój wytapetowany ryj.- spojrzałam w jej stronę piorunując ją wzrokiem. Zaśmiała się.
-Dojrzała. Okej idź już proszę tylko przeszkadzasz.- złapała Teamin'a za rękę , był w widocznym szoku.
-Na życzenie, Ruda pizdo.- skierowałam się w stronę plaży, poczułam mocny uścisk na nadgarstku i szarpnięcie, w jednej chwili poleciałam do wody, nie ogarnęłam nawet kiedy. Wpadając uderzyłam ręką o łódkę zakotwiczoną dość blisko. Słyszałam tylko jakiś krzyk, podniosłam się trzymając za lewą rękę w nadgarstku, momentalnie nabrał fioletowej barwy i napuchł. Odczuwałam straszny ból przy najmniejszym ruchu czy dotyku. Spojrzałam w stronę pomostu, stali oboje patrząc na mnie, ona ze złością, on jakoś.. jak zawsze z troską.
-Dojrzałe, bez komentarza w ogóle co do waszej dwójki...- wyszłam z wody a do moich oczy napłynęły mi łzy.
-____ zaczekaj !!- chłopak do mnie podbiegł.-chodź zawinę ci rękę..- okrył mnie swoją bluzą i zaciągnął do swojego domku, nasi rodzice byli gdzieś w mieście, pewnie znowu na imprezie. Usiadłam na schodkach a on ukucnął przede mną , delikatnie posmarował mi rękę jakąś maścią i zawinął ją w bandaż.
-Rozgrzeje się i będzie dobrze...- wstałam bez słowa idąc do siebie. Nie miałam już nic do powiedzenia...widziałam za dużo, słyszałam za dużo i to wszystko poszło o krok za daleko. Chłopak mocno przytulił mnie do siebie od tyłu.
-C..co ty robisz...?
-Przepraszam za to wszystko... Chciałem żebyś była zazdrosna bo kocham kiedy się złościsz ... nic mnie z nią nie łączy.. Nie byłem z nią nigdzie, kazałem tak powiedzieć. Mam już dość walki z tobą, chciałbym usłyszeć z twoich pięknych ust coś innego niż wyzwiska czy coś...- spojrzałam na jego twarz odchylając głowę do tyłu, był czerwony jak pomidor.
-Ehh... Taemiś...
-Znowu pociśniesz..?- uśmiechnął się lekko.
-Kocham Cię.- oczy o mało co nie wyskoczył mu z orbit, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Jak bardzo ?- przytulił mnie mocniej kładąc głowę na ramieniu wciąż się uśmiechając.
-Tak bardzo jak ty mnie..
-Aż tak bardzo jak ja ciebie nie da się kochać, tylko ja jestem do tego zdolny.
-No widzisz, ja też.- pocałowałam go w policzek kładąc swoje ręce na jego ciesząc się ciepłem jakie od niego dostawałam.

Share this:

, , , ,

CONVERSATION

1 komentarze:

  1. Cudny scenariusz^^
    Weny życzę i zapraszam do mnie:
    http://my-dream-is-love.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń