Scenariusz : Kris - Nocka w szkole.
-____ może ty znasz odpowiedź na to pytanie.- z zamyślenia wyrwał mnie nauczyciel Historii, nie nawiedzę tego typa.. ciągle ma do mnie jakiś problem. Spojrzałam na niego znudzona.
-Nie, nie znam odpowiedzi na to pytanie jakkolwiek ono brzmiało.
-A na jakiekolwiek pytanie znasz odpowiedź.?
-Na każde , którego nie zadaje pan.- uśmiechnęłam się i spojrzałam w okno. Akurat miałam ciekawy widok, klasa sportowa miała W-F na boisku, grali w kosza, koszulki vs gołe klaty. Uwielbiam kosza właśnie z tego względu. Zadzwonił dzwonek a ja poszłam pod szatnie, usiadłam na ławce i jak co przerwę czekałam na mojego przyjaciela. Nie zdążyłam się obejrzeć a on już siedział koło mnie w stroju do koszykówki.
-Znowu miałaś Historię ?- zaśmiał się słodko upijając łyk wody z plastikowej małej butelki.
-Ta.. Widziałam jak ćwiczycie. Uwielbiam patrzeć jak grasz.
-oj ___ ,___ powinnaś się skupić na lekcji nie uważasz ? Znowu będziesz miała zagrożenie u tego frajera.
-Nie będę miała, już o to się nie martw.- poczochrałam mu włosy.
-Dzisiaj twoja klasa i moja ma nockę w szkole, będziesz ?- uśmiechnął się a koło mnie z drugiej strony usiadł Suho obejmując mnie ramieniem.
-Jej nie będzie , proszę cię.- zaśmiał się zabierając blondynowi wodę.
-Właśnie Kris. Mnie nie będzie ?!- zaśmiałam się i szturchnęłam chłopaka. Jejku... te jego mięśnie, nie mogłam się na niego napatrzeć, uwielbiam kiedy się szeroko uśmiech pokazując te swoje idealnie białe ząbki. Dla mnie od zawsze był kimś więcej niż tylko przyjacielem, bez wzajemności niestety. Po korytarzu rozległ się dźwięk dzwonka. Miałam matematykę, uwielbiam matmę, więc szybko poszłam pod klasę żegnając się z chłopakami. Robiąc jedno z zadań dostałam karteczkę od chłopaka siedzącego za mną. Rozwinęłam ją.
"Idziesz dzisiaj na tą nockę ?? - Zelo <3"
Zeluś , klasowy bóg. Nie dziwie się że tak jest, chłopak wygląda strasznie słodko i zadziornie przy okazji, ma fajny styl i charakter, wszędzie go pełno, poza tym niesamowicie rapuje. Odpisałam mu.
"Tak, czemu pytasz ?"
Zelo : "Zastanawiam się tylko ile osób idzie :D Miała byś coś przeciwko gdybym spał koło ciebie ? ;)"
Że co ?! On chce spać koło mnie ? Nie wiem czemu ale mam wrażenie że chodzi o coś więcej.. spojrzałam na niego, słodko się uśmiechnął. odpisałam i podałam mu karteczkę
"Nie"
Nie oddał mi jej tylko jeszcze szerzej się uśmiechnął, połowa dziewczyn w klasie spiorunowała mnie wzrokiem. Po dzwonku wyszłam ze szkoły kierując się w stronę domu. Zelo minął mnie jadąc na desce.
-Nie zabieraj śpiwora, wezmę swój, starczy.- uśmiechnął się zadziornie i odjechał. Zawstydziłam się i uśmiechnęłam do siebie. W domu nie obeszło się bez wykładu na temat chłopaków, żebym uważała, że jak coś będzie się działo to mam dać znać. Rodzice zawsze się o mnie troszczyli. Spakowałam się i poszłam do szkoły. Jest 20, a w szkole są już wszyscy. Przeszłam korytarzem do sali gimnastycznej gdzie nasza klasa oraz starszaki ze sportowej rozkładali śpiwory na materacach. Kiedy w tłumie ujrzałam mojego przyjaciela , niestety przyjaciela, podeszłam do niego.
-Hej !
-O hej.- chłopak wyprostował się , był strasznie wysoki, jak z reszta każdy przy mnie. Zmierzył mnie wzrokiem.- ___ ?
-Tak ?- uśmiechnęłam się patrząc mu w oczy.
-Gdzie masz śpiwór ?- zaśmiał się,
-A no bo j...
-Ja mam dla nas śpiwór. Zdecydowanie jeden wystarczy a zwłaszcza jak i tak będziemy spać razem.- Zelo mi przerywał obejmując mnie od tyłu. Zmieszałam się a moja twarz zrobiła się czerwona. Kris spiorunował chłopaka wzrokiem.
-Ah tak..?- spojrzał na nas wrogo z góry.
-Kris to..
-Tak, będzie ciekawiej.- po raz kolejny to zrobił, przerwał mi , dlaczego !?!? Przegryzł sobie wargę i odszedł ciągnąc mnie za sobą. Nasz materac znajdował się po drugiej stronie sali.
-Dlaczego się tak zachowujesz ?!
-O co ci chodzi ?- spojrzał na mnie szykując nam miejsce do spania.
-Dlaczego przytulasz mnie i mówisz takie rzeczy ? Przerywasz mi i udajesz , że nic się nie stało.
-A stało się coś ? Powiedziałem jak jest czyż nie ?- wkurzona wyszłam z sali gimnastycznej. Posiedziałam trochę na dworze , nauczyciel zawołał wszystkich do sali multimedialnej , rozsiedliśmy się wygodnie i zaczęliśmy oglądać horrory. Kris trzymał się ode mnie z daleka, czasem na mnie zerkał , ale tylko przejściowo. Super.. Przez tego małego idiote straciłam jakąkolwiek szanse na... właśnie na co ..? Przestań już o nim myśleć ! Starczy tego ! Podniosłam wzrok i spojrzałam na różowowłosego siadającego koło mnie.
-Noona... przepraszam..
-Masz za co...
-Wiem, wybacz mi proszę..- spojrzał na mnie błagającym wzrokiem.
-No okej, ale jeszcze raz odwalisz taki numer a cię zabije ! Rozumiesz ?
-Tak !- przytulił mnie mocno .
-Zelo ..?
-Tak ..?- dalej przytulał.
-Odpierdolendo !
-Że jak ?- zaczął się śmiać, ja również , przez resztę filmów śmialiśmy się razem, było już grubo po 2:00 kiedy wszyscy wróciliśmy na sale. Podeszłam do Krisa niepewnie.
-Pójdziesz ze mną siku...?
-Co ?- spojrzał na mnie wciąż wściekły, smutno spojrzałam w dół.
-Boje się sama iść po tych horrorach a Zelo już śpi...
-A .. rozumiem.- wstał i wyszliśmy z sali, wyszliśmy na ciemny długi korytarz.
-Kris czemu jesteś zły..?
-Nie jestem zły na ciebie ____ tylko na niego.
-Czemu ..?- Chłopak się zatrzymał wystawiając rękę w bok tak , żeby i mnie zatrzymać.
-____ wiej...
-Co..?- spojrzałam przed siebie, prawie na końcu korytarza stał klaun z nożem, przekręcił głowę i histerycznie zaczął się śmiać. Wystraszyłam się tak, że nie mogłam nawet drgnąć. Klaun zaczął biec w naszą stronę, Kris wziął mnie na ręce i zaczął uciekać. Kiedy byliśmy już przy sali Przebieraniec rzucił w nas nożem przecinając ramię Krisa. Wbiegliśmy z hukiem do sali zamykając za sobą drzwi na klucz. Obudziliśmy wszystkich i opowiedzieliśmy co się wydarzyło. Z początku nikt nam nie wierzył dopóki nie pokazaliśmy rany blondyna. Nauczyciele z resztą uczniów zaczęli myśleć co dalej, zabrałam Krisa na bok i opatrzyłam mu ramię, łzy leciały mi z oczu jedna za drugą. Chłopak zaczął mi je delikatnie ocierać.
-____ nie płacz..
-Ale to moja wina...- mocno się do niego przytuliłam , zaczął gładzić mnie ręka po plecach.
-Nic się nie stało, ważne że żyjesz.
-Nie chciałam ...
-No już.. nie martw się , wyjdę z tego.- zaśmiał się i mocno mnie przytulił mnie do siebie obiema rękami. Nie chciałam go puszczać, bałam się że zaraz znowu coś mu się stanie. Po pół godzinie mieliśmy już gotowy plan działania. Okazało się że ten klaun to psychopatyczny zabójca , który niedawno uciekł z więzienia i jest poszukiwany. Zadzwoniliśmy po policje, ale byliśmy zmuszeniu uciec z sali ponieważ przestępca się strasznie do niej dobijał i drzwi już ledwo się trzymały, czym prędzej ruszyliśmy drugim wyjściem z pomieszczenia i po cichu ale szybkim tempem wyszliśmy na korytarz, nagle wszyscy zdębieli słysząc za sobą śmiech mężczyzny, który zaczął nas gonić, wybiegliśmy ze szkoły ledwo uchodząc ż życiem. Nie wiem skąd ten koleś nabrał tyle noży ale rzucał nimi jakby okradł co najmniej 4 domy ze sztućców. Wpadł prosto w ręce policji. Wszyscy ranni uczniowie od razu uzyskali pomoc od sanitariuszy, nauczyciele zaczęli składać zeznania a reszta razem ze mną i Krisem siedziała na murku przed szkołą przyglądając się całemu zdarzeniu. Kris złapał mnie mocno za rękę patrząc przed siebie. Zaszkliły mi się oczy a serce przyśpieszyło, splątaliśmy nasz palce i mocno trzymaliśmy nasz dłonie razem. W pewnym momencie nasz wzrok się spotkał.
-____... Nie chce dłużej być już twoim przyjacielem... To całe zdarzenie dało mi do zrozumienia, że możemy umrzeć w każdej chwili i nie chce tracić więcej czasu na ukrywanie tego co tak naprawdę czuje. A kocham Cię od samego początku i chce żebyś była moją dziewczyną, kimś naprawdę ważnym...- chłopak delikatnie złapał mnie za brodę i podniósł głowę lekko w górę po czym złożył na moich ustach namiętny pocałunek, oddałam go bez zastanowienia.
-Cieszę się że czujesz do mnie to samo co ja do ciebie...- wtuliłam się w chłopaka jak najmocniej mogłam, on okrył mnie swoją bluzą a policjanci zabrali nas na przesłuchanie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz