Scenariusz : BigBang / G-Dragon - "Będziesz miał kłopoty.."
Nadszedł ten dzień. W końcu przyjechałam do mojego ojca. Był prezesem wytwórni YG, razem z moją mamą się rozwiedli. Ja zostałam z nią a moja młodsza siostra z ojcem. Nie przepadam za tą gówniarą. Jak dla mnie takie dzieci powinno zamykać się w kapsułach do 9 roku życia. Była aż za słodka , oczko w głowie taty. Ja byłam ta gorsza. Pierwszy raz byłam w ogóle w tej firmie. Nikt mnie tam nie znał a ja znałam wszystkich. Trudno było ich nie znać. Siedziałam w biurze i czekałam na ojca. Nie przychodził od ponad godziny. Odprowadzał to małe coś na lotnisko. Leciała z nianią do mamy. Dokonali zamiany na miesiąc. Pomyślałam, że zwiedzę firmę. Miałam wiele ciekawych ludzi. Przystojnych chłopaków a nawet nieziemsko piękne dziewczyny. Doszłam do sali treningowej. Stanęłam cicho w progu przyglądając się tancerzom. W tłumie dostrzegłam BigBang'a... Zbyt idealni żeby istnieć... Wpatrywałam się w nich po kolei. Kiedy spojrzałam na G-Dragon'a nasz wzrok się spotkał a zaraz potem uderzyłam plecami o ścianę odciągana do tylu.
-Co jest...?!- spojrzałam w górę -t...Tata...- był zły, strasznie zły.
-Prosiłem, żebyś siedziała w biurze, a nie przeszkadzała każdemu tutaj !
-Jak ta mała gówniara sobie łazi to jest dobrze... - złapał mnie mocno za przedramię szarpiąc.- ałaa...!
-Jeszcze raz powiedz tak na mojego aniołka, a nauczę cię dobrych manier ! -do oczu napłynęły mi łzy, spuściłam głowę i szybko pobiegłam do łazienki. Siedziałam tam godzinę.. nawet nie mnie szuka.. nic nowego ... jak zawsze tylko się drze, jest brutalny, czasem aż za bardzo... Otarłam oczy ,lekko poprawiłam makijaż i wyszłam.
-Ej... wszystko gra..?-Odwróciłam się z uśmiechem.
-Tak. Czemu pytasz?
-Widziałem jak potraktował cię twój ojciec...-w głosie G-Dragona było słychać troskę.
-Nic nowego... Nie ważne. Przywykłam. Kwon Ji Yong prawda ?- podeszłam bliżej chłopaka, który nadymał policzki widocznie zniesmaczony tym pytaniem.
-Yyy daa ! Jeszcze pytasz. Ja nie mam wątpliwości co do tego jak się nazywasz.-splótł ręce na klatce piersiowej zmierzając mnie wzrokiem.
-No słucham. Jak się nazywam?
-____. Jedno z najbardziej wyjątkowych imion jakie w życiu usłyszałem.-wytrzeszczyłam oczy i mimowolnie się zawstydziłam.
-Dziękuję. To miłe..- skrępowana spojrzałam w jego czarne, błyszczące oczy. Tuż za smokiem pojawił się czarno włosy mężczyzna obejmując go ramieniem.
-Jeśli mówi to GD, cokolwiek powiedział, jest to prawda. To jak zaprosiłeś ją już?- spojrzał Ji Yong'owi w oczy i na mnie.
-Zaprosił na co..?- przyglądałam im się uważnie.
-A no to widzę, że znowu musze robić wszystko za ciebie.- wywrócił oczyma podchodzą bliżej mnie. Chwycił mnie za rękę i spojrzał mi głęboko w oczy.-Skarbie. Dzisiaj..
-Dzisiaj mam urodziny. Będzie gruby melanż i chciał bym iść z tobą. Wpadnę po ciebie o 22:00. Ubierz się ładnie.- puścił mi oczko i poszedł ciągnąc za sobą T.O.P z pretensjami. Uśmiechnęłam się do siebie i szybko pobiegłam do domu. Na szczęście ojca nie było. Ubrałam się w czerwone, podziurawione rurki , czarną prześwitującą gdzieniegdzie ,koszulkę i czarne trampki za kostki do tego spięłam włosy w wysoką kitkę , zrobiłam kreski eye-linerem i pomalowałam rzęsy. Ostatnim co mi pozostało to znaleźć jakiś prezent dla chłopaka.. Problem w tym, że znałam go tylko trochę, nie mam pojęcia co mu kupić.. rozejrzałam się po domu żeby sprawdzić czy nie mam czegoś co by mu się spodobało. Znalazłam parę fajnych rzeczy ,ale ostatecznie wybrałam jedną, czułam że mu się spodoba. Po chwili usłyszałam dziwię klaksonu. Wyszłam przed dom i zobaczyłam limuzynę a z otworu na jej dachu powoli wynurzył się DaeSung.
-Czas na melanżżżżżżżżż - rozłożył obie ręce niesamowicie zadowolony. Zaśmiałam się i weszłam do pojazdu, który niemal że od razu ruszył. Usiadłam koło szatyna.
-wszystkiego najlepszego -przytuliłam go mocno wciskając mu torbę urodzinową.
-Dziękuję.-chłopak z zadowoleniem spojrzał w pakunek pełen różnych, jednych z najlepszych alkoholi. JiYong podskoczył z radości- O losie Najlepszy prezent Ever - mocno mnie przytulił i pocałował w policzek. Całą drogę chwalił się prezentem ode mnie. Dojechaliśmy na imprezę, na początku trochę się stresowałam, ale G-Dragon wprowadził mnie w towarzystwo i nie opuszczał na krok, razem piliśmy, ja tylko troszeczkę, nie smakowało mi to. Tańczyliśmy niemal cały czas. Poznałam wiele ludzi. Grubo po północy na prośbę Taeyanga zabrałam pijanego GDego do siebie. Mojego ojczulka i tak nie było w domu... jak zawsze kiedy ja przyjeżdżałam. Weszliśmy do korytarza chwiejnym krokiem.
-Boże jaka ty jesteś seksowna.- chłopak obkręcił mnie i przycisnął do ściany. Na moje nieszczęście twarzą w jej stronę. Jęknęłam zderzając się z twardą powierzchnią.
-oj .. nie wyszło...- chłopak się zaśmiał a ja złapałam za czoło.
-No co ty nie powiesz.- złapałam go za rękę i zaprowadziłam do sypialni. Użerałam się z nim jeszcze przez godzinę. Kiedy zasnął poszłam pod prysznic i położyłam się spać obok niego. Obudziły mnie promienie słońca GD jeszcze spal. Przyjrzałam mu się , wyglądał uroczo, słodki buntownik. Zeszłam do kuchni i zaczęłam smażyć jajecznice. Poczułam mocny uścisk od tylu.
-Obudziłam cię..?- nie przerwałam czynności. Chłopak położył głowę na moim ramieniu i pocałował mnie delikatnie w szyję.
-Nawet jeśli to i tak jeden z najlepszych poranków w moim życiu.
-I jeżeli nie opuścisz mojego domu w ciągu 10 minut, będzie twoim ostatnim.- oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi. Jak na złość stał tam mój ojciec wrogo patrząc na nas dwojga. Mężczyzna bez słowa wyszedł.
-Dzięki tato, dzięki.
-Nie rób z mojego domu burdelu dobrze ?.- ledwo się opanował. Zignorowałam to i dokończyłam śniadanie, siadłam i zjadłam, po śniadaniu znowu poszłam do wytwórni. Kiedy już znalazłam G-Dragona z zespołem na jednej z sali ćwiczeń, bez zwachania weszłam do środka uśmiechając się od ucha do ucha. Strasznie chciałam z nim pogadać, spędzić z nim chociaż chwilę.
-Hej.- powiedziałam dość głośno żeby każdy usłyszał. Zachowywali się jakoś dziwnie, zignorowali mnie- ej.. coś się stało...? Zrobiłam coś ...?- wymusiłam uśmiech a oni dalej mnie ignorowali.-Mówię do was !!- krzyknęłam z całych sił, w końcu zwrócili na mnie uwagę. T.O.P wrogo na mnie spojrzał a GD zabrał głos.
- Możesz zniknąć z naszej sali ? Przeszkadzasz.- wytrzeszczyłam zdziwiona oczy.
-C...co..?
-Możesz się od nas odwalić ? Nie jesteś nam do niczego potrzebna. Fajnie było, ale się skończyło. ____ , jesteś po prostu naiwna myśląc, że osoby takie jak my mogą się z tobą zadawać.
-Przecież... co ?! Co wam przeszkadza chociaż by się do mnie odezwać ?! Czym se zasłużyłam na te słowa...? Na pewno mój ojciec wam kazał tak mówić!
-Śmieszna jesteś- wybuchł śmiechem.-____, widzisz ten prostokąt z klamką ?- wskazał na drzwi.- Zrób nam wszystkim przysługę i wyjdź przez niego a następnym razem zastanów się 3 razy zanim się do mnie odezwiesz.- uśmiechnął się serdecznie a do moich oczu napłynęły łzy. Wybiegłam... Jak mógł powiedzieć mi coś takiego... przecież wczoraj tak dobrze się bawiliśmy , przyciągnęła bym , że dla niego to tez znaczy coś więcej...Najpierw mój ojciec, teraz oni... Co jeszcze !? Nie mówiąc nikomu wyszłam z budynku. Pojechałam taksówką do domu, nie miałam ochoty na nikogo patrzeć... Przez tydzień ojciec na siłę ciągał mnie ze sobą do pracy. Między nami było powoli co raz lepiej. Wszyscy mnie unikali. Wszyscy poza jednym. Yang Yoseob, przez cały tydzień siedzieliśmy ze sobą ile mogliśmy , przynosił mi kawę i ciasto zawsze po obiedzie żeby, jak on to twierdził "słodzić mi resztę dnia". Dzisiaj uczył mnie układu do Beautifull Night, błagałam go o to od 3 dni. Dość łatwo nam szło. Jeśli chodzi o tanieć to nie miałam problemów, uwielbiałam to. Po godzinie ćwiczeń zaczęliśmy puszczać jakąkolwiek muzykę i wygłupiać się przy niej, ganialiśmy się, śmiesznie tańczyliśmy. Odsunęłam się od niego.
-Złap mnie, ja skoczę.- chłopak rozłożył ręce lekko klękając.
-Skacz ! Sprawdzimy czy dalej mamy tą lekkość !!- zaśmiał się a ja wyskoczyłam z rozbiegu rozkładając ręce. Yoseob złapał mnie i unosząc w górę zakręcił mną, tak szybko jak znalazłam się na górze, znalazłam się na dole, razem z chłopakiem wróciliśmy się na podłogę. zaczęliśmy się śmiać.
-Pogięło was !?- Ji Yong wparował do sali, złapał mnie za rękę i szarpiąc podniósł z podłogi ciągnąc w stronę wyjścia.
-Co ci odbiło !?- wyrwałam mu rękę i się za nią złapałam.
-Co mi odbiło ?! Co odbiło tobie ?! Rzucasz się na niego i udajesz że wszystko jest dobrze !
-To nie twój interes !!- chłopak przycisnął mnie do ściany blokując drogie ucieczki swoimi rękoma, spojrzał mi głęboko w oczy.
-Mój ! Mój interes ! Nie pozwolę żeby jakiś inny chłopak cię dotykał !
-Nagle cię to obchodzi ?!
-Mówiłem wtedy takie rzeczy bo twój ojciec mi kazał ! Nie chciał żebyśmy mieli jakiekolwiek kontakty ! Powiedział , że nie chce żebym cię zepsuł.. że nie jestem dla ciebie i jeśli nie dam ci spokoju nie będzie już tak fajnie.- odsunął się ode mnie.-zależy mi na tobie i to bardzo. Nie mogę mijać cię codziennie i udawać że jesteś mi obojętna, bo tak nie jest ___. Wybacz mi to proszę..- patrzyłam na niego z szokiem, nie wiedziałam co powiedzieć, chłopak widząc moje zmieszanie złapał mnie za rękę i złożył na moich ustach namiętny pocałunek.- okej , zdecyduje za ciebie.- uśmiechnął się zadziornie.- Cieszę się że jesteśmy razem.- miałam oczy jak zakrętki od słoika.
-Ja też.. Ale będziesz miał problemy.. na pewno będziesz je miał..- smok przytulił mnie mocno do siebie biorąc głęboki wdech.
-Będzie dobrze. Musi być. Ważne że mamy siebie.
To jest zmyślona czy prawdziwa historia?? Jeżeli prawdziwa, to przepraszam, ale muszę zapytać... Skąd znasz Koreański i dlaczego mamy uwierzyć, że to prawda?? Jestem tego ciekawa -,- jeżeli to zmyślona historia, to przepraszam, ale musiałam zapytać ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie scenariusze są historiami zmyślonymi :) pisze się je w tym samym celu co różne inne blogi :)
OdpowiedzUsuńMoim osobistym zdaniem najlepszy z twoich tworów.
OdpowiedzUsuńP.S. Zaczęłam czytać, a w playlisćie randomowo włączył się GD- Crayon. Przypadek? Nie sądzę. ;p
Pisz dalej. Może szarpnij sie a coś dłuższego? Bardziej... hm... coś co miało by duszę. :)